Gotycki rock, EBM czy darkwave to gatunki znane w Europie oraz w Stanach Zjednoczonych od początku lat 80., wspólnie stworzyły fundament tego, co dzisiaj określane jest mianem sceny „dark independent”. Na dalekim wschodzie sytuacja była jednak nieco odmienna – ponure, elektroniczne, surowe brzmienie wyrosło tutaj z przejawiającego się przede wszystkim w charakterystycznym sposobie ubierania się, a nie konkretnym brzmieniu, Visual Kei i po dziś dzień kojarzone jest przede wszystkim z zespołem Malice Mizer.
W architekturze, rzeźbie czy w malarstwie japońskim gotyk właściwie nie istnieje, nic więc dziwnego, że w muzyce pojawił się dopiero na początku lat 90. i to w formie tylko powierzchownie przypominającej doskonale znane na Zachodzie gatunki. Najpierw przeniknął do sposobu ubierania się niektórych muzyków specyficznej, androgenicznej sceny rockowej, później nieśmiało zaczął odmieniać instrumentaria kolejnych kapel. Nie sposób wskazać konkretnego momentu, w którym przybrał dominującą formę, ale sierpień 1992 roku (założenie Malice Mizer) okazał się przełomem w popularyzacji muzyki dark independent w całej Azji.
Za zamieszanie odpowiadają dwie postacie, dzisiaj traktowane jak pół-bogowie – Mana i Közi. Pierwszy stał się obiektem fascynacji między innymi za sprawą konsekwentności w budowaniu własnego mitu. Wciąż niewiele osób miało okazję usłyszeć jego głos, bo w trakcie wywiadów wyszeptuje odpowiedzi do ucha innego muzyka z zespołu, który przyjmuje rolę swoistego medium. Inne stosowane przez niego metody to komunikacja oparta na pantomimie i dwóch kartach ze słowami „tak” oraz „nie”. Milczenie nie przeszkodziło jednak Manie w sprawnym zarządzaniu biznesem – założył wytwórnię Midi:Nette, a także markę odzieżową Moi-même-Moitié, która nie jest zaledwie kaprysem rozpieszczonego gwiazdora. Gitarzysta z Hiroszimy w ogromnym stopniu przyczynił się do globalnej popularyzacji stylu gothic lolita i właśnie tego typu ubrania oraz gadżety można znaleźć w jego sklepie. Közi przybrał z kolei wcielenie pierrota – na scenie poruszał się w sposób przypominający ruchy marionetki przypiętej do niewidzialnych sznurów. Kolejni do składu dołączyli wokalista Tetsu (znany później z bardziej rockowych projektów Zigzo oraz Nil), basista Yu~ki i perkusista Gaz.
Z początku fundament każdego utworu stanowiły gitary, ale już wtedy dało się wyczuć, że gotyckie fascynacje Mizer sięgają znacznie odleglejszych czasów niż Bauhaus albo The Sisters of Mercy. Szereg syntezatorów (od analogowych modułów JP-8080 i SH-32 Rolanda przez klawiszowy, znany z obszernej biblioteczki sampli Ensoniq TS-10 po syntezator rytmiczny Korg ER-1) wprowadzał mistyczną, wzbudzającą skojarzenia z dwunastowieczną katedrą atmosferę, a na późniejszych wydawnictwach wrażenie potęgowały efekty przemieniające keyboard w klawesyn i sekcja smyczkowa. Nic nie mogło jednak przykuwać uwagi bardziej niż oszałamiające stroje inspirowane trendami z późnego średniowiecza oraz baroku. Podobnie jak na Zachodzie utrwaliła się wypaczona przez popkulturę wizja tego, kim byli samuraje, ninja i gejsze, tak też w Japonii kulturę z końca wieków średnich w Europie postrzegano w sposób przerysowany i wzmocniony stereotypami, co w pozamuzycznej otoczce zespołu znalazło autorskie, niepowtarzalne zastosowanie.
Po nagraniu pierwszego dema, doszło do transferu perkusistów – z zespołu Kneuklid Romance do Malice Mizer trafił Kami. Podobno inicjatorem wymiany był Mana, który – wbrew publicznemu wizerunkowi – zamęczał Kamiego wielogodzinnymi rozmowami telefonicznymi. Nowy perkusista pełnił rolę osoby rozładowującej napięcia, co w grupie dowodzonej przez dwie silne osobowości okazało się niezwykle istotną rolą. Közi nazywał go „małpoludem”, a Yu~ki dzielił z nim pasję do zbierania... szamponów i perfum (wymieniali się nimi i polecali sobie kosmetyczne nowinki). W odświeżonym składzie Japończycy wydali w lipcu 1994 roku (pod skrzydłami Midi:Nette) debiutancki album – „Memoire”, a w grudniu jego drugą, wzbogaconą o dodatkowy utwór wersję. Niedługo później Tetsu opuścił szeregi grupy – przyczyn nigdy nie ujawniono, ale sądząc po jego późniejszej karierze, rozbieżności w celach musiały być zbyt duże, by dało się wypracować kompromis. Pozostali muzycy zawiesili działalność i przez prawie rok nie byli w stanie odnaleźć nowego głosu Malice Mizer.
W październiku 1995 roku Mana poznał Gackta, wokalistę początkującego Cains:Feel. Młodzieniec miał problemy ze znalezieniem stałej pracy, a w dodatku nie był zadowolony ze swojej dotychczasowej twórczości – nic nie trzymało go przy życiu, jakie dotąd wiódł. Nie potrzebował dużej zachęty, by wsiąść do pociągu do Tokio i dołączyć do całkiem już rozpoznawalnej kapeli. Głos i sposób śpiewania Gackta drastycznie różniły się od kierunku wytyczanego przez Tetsu, Mana postanowił więc pójść za ciosem i przebudować styl Malice Mizer – zarówno pod względem muzycznym, jak i wizerunkowym. Gotyckie stroje zostały zmodernizowane, wzbogacone o intensywne kolory, a brzmienie zdominowały elektronika oraz jeszcze śmielsze nawiązania do muzyki poważnej. Transformację zwieńczył sukces albumu „Voyage ~Sans Retour~” – dzisiaj może trudno w to uwierzyć, ale Japończycy zakochali się w tym przedziwnym brzmieniu, stało się mainstreamowym fenomenem i zaowocowało wieloma kuszącymi ofertami koncertowymi oraz wydawniczymi.
18 marca 1998 roku na sklepowe półki trafił „Merveilles” – kolejny album i największy komercyjny sukces Mizer. Po kilku tygodniach wspiął się na drugie miejsce japońskiej listy sprzedaży Oricon, z wynikiem wynoszącym blisko sto siedemdziesiąt tysięcy sprzedanych egzemplarzy. Podobnym zainteresowaniem cieszyły się single, z czego najwyżej notowany okazał się jedyny utwór z całości napisany przez Gackta – „Le Ciel” (dotarł do miejsca czwartego). Szał na gotyckie lolity wchodził w kulminacyjną fazę, a wraz z nim pojawiali się coraz liczniejsi naśladowcy. Apogeum to dwa występy z rzędu w wyprzedanej hali Nippon Budokan – największej w całej Japonii. Przedsięwzięcie było na tyle spektakularne od strony wizualnej (momentami przypominało wręcz teatr muzyczny), że zarejestrowano je i wydano na taśmach VHS i płytach DVD jako „Merveilles l'espace”.
Na początku 1999 roku, u szczytu popularności, Gackt postanowił opuścić zespół. Przez kilka lat nie zdradzał przyczyny tej zaskakującej decyzji, ujawnił ją dopiero w 2003 roku w autobiografii „Jihaku” („Wyznanie”). Poszło o to samo, o co zazwyczaj kłócą się muzycy – różnice charakterów, inne wizje przyszłej muzyki i przede wszystkim pieniądze. Gacktowi na złe to nie wyszło – jego solowa kariera jest jedną z najbardziej dochodowych w historii azjatyckiego show-businessu, a w dodatku najlepsze albumy nagrał zaraz po opuszczeniu Malice Mizer.
Bez uwielbianego przez tłumy charyzmatycznego wokalisty, pozostali członkowie zespołu znaleźli się w trudnej sytuacji. Najgorsze przyszło jednak niecałe pół roku później – 21 czerwca 1999 roku, gdy z powodu krwotoku wewnątrz mózgu, w najniebezpieczniejszym dla każdego muzyka wieku dwudziestu siedmiu lat, zmarł Kami. Jego ciało odnaleziono cztery dni później i jeszcze tego samego pochowano, a w pogrzebie uczestniczyli jedynie Mana, Közi, Yu~ki, rodzice Kamiego i kilku przyjaciół (Gackt był w tym czasie na trasie koncertowej). Perkusista pozostawił po sobie kilka szkiców nowych utworów, które reszta muzyków ukończyła i sporadycznie wydawała. Mana, Közi i Gackt zjednoczyli się nawet na chwilę, by skomponować kilka piosenek ku czci zmarłego przyjaciela, ale o stałej współpracy nie było już mowy. Kami nigdy nie został na stałe zastąpiony. W kolejnych latach powierzano jego rolę perkusistom sesyjnym, ale wciąż był wymieniany jako autor przy każdym wydawnictwie (z dopiskiem „wiecznie związany krwią”).
Malice Mizer zarejestrowało nowe, instrumentalne ścieżki – ich brzmienie stało się jeszcze bardziej mroczne, depresyjne i coraz wyraźniej związane z archaiczną muzyką sprzed wieków (co wielu recenzentów odczytywało jako reakcję na śmierć Kamiego). Ostatecznie przed mikrofonem stanął Klaha, wcześniej udzielający się w mało znanej kapeli z pogranicza new wave'u i darkwave'u – Pride of Mind. Latem 2000 roku wspólnymi siłami wydali „Bara no Seidou”, wraz z którym całkowicie porzucili popowe brzmienie i cukierkowy wizerunek. Pogrzebowe wcielenie nie odstraszyło jednak fanów i fanek, album oraz promujące go cztery single sprzedawały się znakomicie, co po przesłuchaniu ich dwie i pół dekady później wydaje się jeszcze bardziej zaskakujące od sukcesu Babymetal czy Hanabie. Zwieńczeniem trasy koncertowej ponownie były dwa występy w Nippon Budokan, a chwilę później ukazały się trzy single spoza albumu – zwiastuny kolejnej przemiany (ku muzyce zbliżonej do repertuaru z „Marveilles”). Ostatecznie jednak nowy materiał nigdy się nie ukazał. W 2001 roku Malice Mizer przeszło w stan spoczynku i poza pojedynczymi występami w 2014, 2016 i 2018 roku (oraz planowanym, ale anulowanym z powodu pandemii w czerwcu 2020), nie wznawiało działalności.
Yu~ki zrezygnował z muzyki. Klaha wydał solowy album w 2002 roku i mimo zapowiedzi powrotu w wywiadzie opublikowanym siedemnaście lat temu, nadal jest nieaktywny (w ostatnich latach coraz częściej krążą plotki o tym, jakoby zmarł, ale wciąż brakuje oficjalnego potwierdzenia lub zaprzeczenia). Najwięcej dzieje się u „filarów” Malice Mizer. Közi dołączył do projektu Eve of Destiny, dzięki czemu w 2003 roku po raz pierwszy można było zobaczyć go na żywo w Polsce (podczas festiwalu Castle Party w Bolkowie). Nagrał również trzy solowe albumy, w 2010 roku założył (wraz z Shujim Ishiim z Cali≠gari) elektroniczny projekt XA-VAT, a w 2016 zespół Vamquet. Moi Dix Mois, projekt Many, z początku cieszył się popularnością niewiele mniejszą od Malice Mizer, ale od dekady nie wydał nowej muzyki (choć w 2018 roku w wywiadzie z portalem JaME gitarzysta przekonywał, że trwają nad nią prace). Wszystko wskazuje na to, że pierwszy got Japonii skupił siły przede wszystkim na branży modowej (jego Moi-même-Moitié współpracowało ostatnio między innymi z popularną Hatsune Miku – wirtualną piosenkarką stworzoną na bazie technologii syntezy śpiewu opracowanej przez Crypton Future Media), a do pomysłu na powrót Malice Mizer póki co nie zamierza wracać.
Japońska scena gotycka jest skupiona wokół Geneta z formacji AUTO-MOD, która powstała w 1980 roku. Visual kei przez japońskich gotów traktowane jest z przymrużeniem oka. MALICE MIZER jest ważnym zespołem sceny, ale vk. Pomimo tego, że Mana w późmiejszym czasie poszedł w kierunku gotyckiego metalu w końcówce MM, a właściwie z Moi dix Mois, nadal jest to zespół vk